sobota, 28 listopada 2009

No 1


Moje pierwsze prawdziwie tylko srebrne kolczyki. A raczej kolczyk, bo drugiego jeszcze nie ma ;-) Wyszło cudownie i jak na pierwszy raz jestem z siebie bardzo zadowolona. Natomiast... nie chcijcie wiedzieć jak klęłam przy tej robocie... Okazuje się, ze srebrny drut, to zupełnie inna bajka. Jest twardy, zdecydowanie mniej plastyczny. Przezyłam istny horror owijając pierwsze zakrętasy. Opuchlizna już znow schodzi, więc podejrzewam, ze dziś dorobię drugi do kompletu. Tymczasem... wracam do roboty.......

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz